JAK ZAMIENIŁEM PORAŻKĘ W SUKCES

Samodyscyplina – temat poruszany wielokrotnie przez wiele osób.

Pomyślisz sobie, że to oklepany temat..

Nic z tych rzeczy!!

Samodyscyplina to podstawa nie tylko udanego i lepszego życia i ogólnego dobrobytu, ale również podstawa w biznesie!

W tym materiale omawiam, jak ja staram się utrzymywać pewną swoją rutynę, co działa u mnie, na co zwracam uwagę.

Nie ignoruj z pozoru błahej sprawy.

Swoje słabości możesz przekuć w swój sukces, jeśli umiejętnie i konsekwentnie do tego podejdziesz.

Przejdź do nagrania lub przeczytaj transkrypt:

 

Witajcie Moi Drodzy.

Ja nazywam się Adrian Kołodziej.

Dzisiaj na specjalne zamówienie odcinek o samodyscyplinie.

Jak zbudować żelazną dyscyplinę, co zrobić, żeby Ci się chciało?

Widzisz, na pewno masz jakieś plany, marzenia, cele do zrealizowania, ale zazwyczaj Ci się nie chcę.

Więc co zrobić, żeby Ci się chciało, jak wytrenować taką żelazną dyscyplinę, jak wprowadzić nawyki do swojego życia i co tak naprawdę musisz zrobić, żeby ruszyć z miejsca.

Zatem serdecznie zapraszam do oglądania.

Jeśli jesteś nowy na tym kanale, to serdecznie zapraszam Cię do subskrypcji, zostaw mi łapkę w górę, komentarz.

Witam Cię również na tak zwanym wakacyjnym challenge’u, gdzie od poniedziałku do piątku w okresie wakacyjnym o godzinie 9:00 rano publikuję nowe materiały z zakresu biznesu, inwestowania, produktywności i wydajności.

Zatem dzisiaj przejdźmy do samodyscypliny.

Więc tak, poszukałem sobie różnych badań w tym temacie i okazuje się, że ludzie, którzy są zdyscyplinowani zazwyczaj są szczęśliwsi.

Wynika to z tego, że zazwyczaj takie osoby realizują swoje marzenia.

Mają takie poczucie, że kreują swoją rzeczywistość.

Mają poczucie, że mają wpływ na swoją rzeczywistość.

I wydaje mi się, że to jest tutaj kluczowe.

Więc jeśli masz takie poczucie, że panujesz nad swoim życiem, to też automatycznie z miejsca jesteś szczęśliwszy i też naukowcy odkryli, że ludzie tacy zdyscyplinowani mają więcej pozytywnych emocji w ciągu dnia.

Zatem choćby z tego powodu warto budować dyscyplinę.

Ale no właśnie.

Jak to jest z tą dyscypliną?

Czy to jest tak, że wszyscy, zawsze są mega zdyscyplinowani, że zawsze się im chcę?

Oczywiście, że nie.

Nie jesteśmy robotami.

Powiem tak. Michael Phelps, który zdobył najwięcej złotych medali w pływaniu powiedział kiedyś, że wielokrotnie nie chciało mu się iść ćwiczyć, że wielokrotnie nie chciało mu się iść na basen, więc to nie jest tak, że ludzie, którzy osiągają sukces zawsze są mega zdyscyplinowani, zawsze im się jakoś mega chce.

Mogę powiedzieć po sobie.

Dzisiaj wstałem o godzinie 4:00 rano, ponieważ miałem parę spraw do załatwienia.

Jest teraz godzina 6:51, kiedy nagrywam ten materiał, za godzinę mam konsultację z klientami, które potrwają około 4 godzin.

Na samą myśl o tym, że mam zrobić kolejny materiał tak mi się kurewsko nie chcę, że sobie nawet nie wyobrażacie, ale po prostu idę i realizuję swój plan.

Im bardziej jesteś zdyscyplinowany, tym łatwiej Ci trzymać dyscyplinę.

Ale to nie jest tak, że za każdym razem zajebiście Ci się chce, za każdym razem masz mega motywację – nie, tak to nie wygląda.

Prawda jest taka, że wielokrotnie mi się nie chce, wielokrotnie po prostu mam dość.

Nawet jeśli chodzi o siłownię.

Popatrz sobie, ja chodzę 3 razy w tygodniu na siłownie i wielokrotnie muszę się zmuszać, żeby tam iść.

Oczywiście mam takie dni, że mi się chce, jestem mega zmotywowany, że dzisiaj coś zrobimy itd.

Ale mam też takie dni, że mi się nic nie chce i dzisiaj jest na przykład taki dzień, ale i tak realizuje swój plan, ponieważ wiem, że to muszę zrobić i to po prostu robię. 

Jeżeli chcę osiągnąć coś, to muszę to zrobić.

Tu jest gdzieś Twój cel, tu jesteś Ty.

I to, co Cię przeprowadza z punktu A do B to jest właśnie samodyscyplina.

To jest czasami zmuszenie się do tego, żeby po prostu coś zrobić.

Powiem tak.

Im bardziej jesteś zdyscyplinowany, im więcej trzymasz swoich rutyn, to jest po prostu łatwiej.

Jeżeli ja codziennie liczę kalorię, trzymam swoją dietę, chodzę regularnie na siłownie – to we wszystkich aspektach życia potem jest mi dużo łatwiej osiągnąć poziom samodyscypliny.

Po prostu jeśli cały czas się kontroluję, to dużo łatwiej jest mi na co dzień w innych dziedzinach, takich jak na przykład biznes.

Ale to nie jest tak, że ja zawsze jestem zdyscyplinowany i zawsze mi się chcę.

Co więcej, czasami mam takie okresy, że po prostu odpuszczam.

Jadę sobie gdzieś na wakacje i jestem tam tydzień i w tym czasie odpuszczam.

Nie liczę diet, nie liczę kalorii, nie przestrzegam diety, wypije jakiś alkohol.

Ale potem wracam i znowu zaczynam działać.

Znowu wiem, że muszę trzymać tą dyscyplinę tak naprawdę we wszystkich aspektach swojego życia, jeżeli chcę coś w swoim życiu osiągnąć.

Więc to jest jedna rzecz.  

Zauważyłem, że wielu ludzi chce coś zrobić, coś osiągnąć, ale często te cele, które sobie postawili nie są zgodne z nimi.

Te cele ich nie kręcą, przez co nie są w stanie utrzymać motywacji i dyscypliny na dłuższą metę.

Mówiłem w ostatnim odcinku ( tu sobie zobacz ) o tym, jak zrealizować swoje cele, dlaczego ludzie nie realizują w ogóle swoich celów.

Mówiłem tam właśnie o tym, że musisz mieć cele, które są zgodne z Tobą, ponieważ jeżeli realizujesz cele, które nie są zgodne z Tobą po to, żeby spełnić czyjeś oczekiwania to nie dziw się, że nie potrafisz się zdyscyplinować.

Nie potrafisz się zmotywować do tego, żeby to zrobić.

Musisz sobie znaleźć cele, które Cię kręcą, a wtedy to po prostu przychodzi dużo łatwiej.

Następna rzecz.

To, co polecam Ci zrobić to wprowadzić nawyki do swojego życia.

Problem polega na tym, że ludzie próbują od razu wszystko w swoim życiu zmienić, a to nie jest takie proste jak się wydaje.

Dam Ci przykład.

Jesteś otyły.

Ważysz tak jak ja kiedyś – 110 kg i chcesz schudnąć.

Jeżeli Ty teraz postanowisz, że całkowicie zrezygnujesz z wszystkiego co lubisz, to gwarantuje Ci, że wytrzymasz w tym tydzień, może dwa tygodnie, w ekstremalnym momencie może trzy, ale potem i tak odpuścisz.

Generalnie zmiany w swoim życiu należy wprowadzać małymi krokami.

Spróbuj wprowadzić jeden mały nawyk.

Jeden, nie sto, czy dwieście, nie trzysta.

Jeden, mały nawyk do swojego życia, a gwarantuję Ci, że to będzie działało po prostu kaskadowo, to będzie jak lawina.

Czyli na początku rezygnuję tylko i wyłącznie z napojów kolorowych jeśli chodzi o dietę.

Jedna mała rzecz.

No i dobra, miesiąc nie piję napojów kolorowych.

To i tak masz już bardzo dużo kalorii, które oszczędziłeś.

Następną rzeczą, którą wprowadzą jest to, że na przykład nie będę kupował słodyczy i automatycznie tych słodyczy będę jadł mniej.

Kolejna rzecz.

Takimi drobnymi krokami dojdziesz do punktu, w którym będziesz liczył kalorie, w którym będziesz regularnie ćwiczył, nabijał kroki i w którym będziesz miał sylwetkę, o której zawsze marzyłeś.

Po prostu robi się to małymi krokami.

Nie robi się tak, że od razu wszystko wchodzi.

U mnie też tak było.

Na początku nie było tak, że liczyłem kalorię, chodziłem na siłownie i mi to łatwo przychodziło.

Nie, to tak nie działa.

Więc jeśli chcesz cokolwiek w swoim życiu zmienić, to staraj się wprowadzać to małymi krokami.

Małe nawyki wprowadzaj.

Po pewnym czasie będzie Ci po prostu łatwiej.

Te małe nawyki zbudują Ci całokształt. 

 

Następna rzecz, którą powinieneś zrobić to jest przede wszystkim zmiana środowiska.

Bardzo często jest tak, że my mamy jakieś cele, chcemy coś zrealizować, ale środowisko nas w tym nie wspiera.

Czyli na przykład wśród swoich znajomych, wśród swojej rodziny wszyscy są otyli.

Wszyscy jedzą niezdrowo, tłusto i generalnie nie trzymają żadnej dyscypliny, jeśli chodzi o trening i tego typu rzeczy.

Więc zmień środowisko, ponieważ środowisko Ci w tym momencie nie sprzyja.

Na przykład zapłać trenerowi personalnemu, żeby z Tobą trenował albo znajdź na forach dyskusyjnych, na jakiejś grupie kogoś, kto zaczyna trenować tak jak Ty.

Umów się z tą osobą i zacznij z nią trenować.

Zobaczysz, że będzie Ci znacznie łatwiej.

Takie grupy wsparcia to jest w ogóle fajna sprawa.

Jeżeli masz środowisko, które jest zmotywowane, które chce coś zrobić ze swoim życiem, to jest znacznie łatwiej, ponieważ całe środowisko Cię tutaj wspiera.

Nawet nie musisz się z kimś spotykać.

Na przykład chcesz schudnąć.

Znajdujesz kogoś, kto ma taki sam cel jak Ty i mówisz tak:

,,Będziemy się spotykali na Zoomie albo na Skype raz w tygodniu i pokażemy sobie zdjęcia, porozmawiamy o progresie, który zrobiliśmy…”.

Okazuje się, że będziesz miał motywację, ponieważ będziesz czekał na kolejny tydzień, żeby się pochwalić wynikami.

Ja tak miałem na początku w swoim biznesie.

Mieliśmy spotkania mastermind raz w tygodniu.

Ja przez cały tydzień pracowałem, żeby potem się pochwalić tym, co zrobiłem.

Gdybym był sam w tym wszystkim, to byłoby mi bardzo ciężko, ale dzięki temu, że miałem mastermind i wiedziałem, że w przyszłym tygodniu wszyscy się będą chwalili wynikami, będą się chwalili tym, co zrobili – to ja też nie chciałem być gorszy.

Miałem środowisko, które mnie wspierało i jeśli masz takie środowisko, to jest już super sprawa.

 

Następna rzecz to jest przede wszystkim powiedzenie innym o swoim celu, czyli zdeklarowanie się publicznie, że coś osiągniesz.

To może mega mocno pomagać choćby z tego względu, że część ludzi bardzo mocno liczy się z opiniami innych osób.

Na mnie ta metoda po prostu nie działa, bo ja mam w dupie opinie innych ludzi.

Ale dla wielu ludzi to metoda działa, czyli zdeklarowanie się przed rodziną, na Facebooku, że coś zrobisz i znajdź kogoś, kto Cię z tego rozliczy.

Czyli mówisz tutaj:

,,Hej, ja tutaj za rok, dokładnie tego dnia będę miał biznes i będę co miesiąc informował jak jestem daleko w tym wszystkim”.

Musisz znaleźć coś, co działa dla Ciebie, nie dla mnie.

Ja jestem zupełnie inny, niż Ty.

Znajdź coś, co działa dla Ciebie.

Jeśli takie coś Ci pomoże, to zdeklaruj się publicznie, że coś zrobisz.

To może być kwestia siłowni, odchudzania, biznesu, inwestowania, czegokolwiek, co jest Twoim celem.

Więc zdeklaruj się publicznie, a tym samym będziesz miał większą motywację, żeby się zmusić do tego, żeby postawić kolejny krok.

To też jest metoda, która działa.

 

Ostatnia rzecz, która mi pomaga to jest zbudowanie tej rutyny – szczególnie tej porannej.

Ale prawda jest taka, że ja mam nawet wieczorną rutynę.

Każdego dnia staram się robić pewne rzeczy tak samo.

Czyli na przykład chodzić spać o tej samej godzinie, wstawać o tej samej godzinie.

Na początku jest trudno, ale jeśli przyzwyczaisz swój organizm, to przychodzi 21:30 albo teraz jak jest trochę jaśniej, ta 22:00 i mi się już chce spać.

Organizm mi daje znać, że pora się położyć.

Wyregulowałem sobie w ten sposób sen, zbudowałem pewnego rodzaju rutynę, przyzwyczaiłem do niej organizm, więc dużo łatwiej jest mi zasypiać o tej określonej godzinie i wstawać o określonej godzinie.

Dodatkowo cała moja rodzina wie, że ja chodzę spać szybko i wstaję szybko.

I teraz to samo polecam Ci zrobić, jeśli chodzi o poranną rutynę.

Ja na przykład zauważyłem u siebie, że jeśli nie pójdę na siłownię rano, to wieczorem będzie mi iść znacznie trudniej.

Więc zbudowałem sobie rutynę, że w poniedziałek, środę i w piątek pierwszą rzeczą, którą robię po przebudzeniu to wzięcie sobie jakiejś tam wody, umycie zębów i pójście na siłownie.

Ja mam siłownie w piwnicy, więc jest mi po prostu trochę łatwiej.

I idę sobie tam rano i wiem, że nawet jeśli mi się nie chce, ale to zrobię, to zrobię po prostu.

Jeśli poczekam do południa albo do wieczora, to po prostu tego nie zrobię.

I teraz buduj sobie taką rutynę.

One mogą być różne, mają Cię wspierać.

Na przykład codziennie rano poświęcasz pół godziny na to, żeby przeczytać jakąś książkę.

To jest Twoja rutyna.

Po pewnym czasie zauważysz, że organizm przyzwyczaja się do tego i będzie oczekiwał od Ciebie, że znowu zrobisz to, co robiłeś przez ostatnie pół roku.

Nie ma czegoś takiego, że nawyk wprowadzisz po 21 dniach, bo niektórzy w to wierzyli, że wystarczy 21 dni, żeby wprowadzić jakiś nawyk, ale najnowsze badania pokazują, że wcale tak nie musi być.

Ja nie wiem ile to Ci zajmie, ale pewnego dnia zbudujesz taką powtarzalność i organizm zacznie działać jak automat.

Czyli jeżeli każdego dnia będziesz chodził na siłownie rano, to organizm się będzie źle czuł po pewnym czasie, że na tą siłownie nie poszedłeś.

Jeżeli każdego dnia będziesz czytał z samego rana, to będzie dla Ciebie naturalne po pewnym czasie, będziesz miał ochotę czytać te książki, więc musisz zbudować sobie rutyny. 

 

Prawda jest taka, że szukałem wiele informacji na temat tej samodyscypliny, ale jest bardzo mało konkretnych rzeczy.

Większość jakichś tam ekspertów, guru radzi Ci, żebyś ustalił sobie cel, żebyś go sobie zanotował i ten cel zaczął realizować.

Według mnie to jest bullshit.

To jest słabe.

To nie będzie działało.

To, co Ci polecam zrobić to przede wszystkim starać się zrobić kolejny krok, czasami się nawet zmusić do tego tak jak ja dzisiaj.

Wstałem, była godzina 4:00 rano, cholernie wstać mi się nie chciało, ale jeb** to.

Realizuje swój plan.

I Tobie również polecam mieć jakiś cel w życiu i realizować go konsekwentnie czy Ci się chce, czy nie, czy pada, czy świeci słońce.

Choćby skały srały – zrobimy to.

Więc jedziemy z tematem, łapa w górę, subskrypcja, komentarz i widzimy się następnym razem.

Hej!

Scroll to Top