JAK ZBUDOWAĆ BIZNES NA LATA?

Szybki zarobek to nie zawsze dobry zarobek.

Prowadząc swoją firmę trzeba patrzeć długoterminowo.

Krótkowzroczność jest dobra na chwilę.

Chwilowa szybka kasa nie buduje stabilności i renomy.

Tym się właśnie odróżniają prawdziwi przedsiębiorcy od chwilowych sprzedawców.

O tym chcę Ci opowiedzieć w moim materiale.

Standardowo, omawiam swoje doświadczenie oraz historię wielkich korporacji.

Przybliżę Ci najważniejsze podejście do budowania biznesu.

Nie namawiam Cię do rezygnowania z przyjemności, tylko do strategicznego podejścia procentującego latami.

Przejdź do nagrania lub przeczytaj transkrypt:

Jak startowałem ze swoją firmą w 2009 roku mój cel był prosty – zarobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie.

Chciałem się po prostu wzbogacić.

Chciałem się wyrwać z biedy i mieć taki lifestyle, o jakim zawsze marzyłem.

Ale po pewnym czasie zrozumiałem, że koncentrowanie się na zyskach i na tym, żeby zarabiać jak najwięcej nie jest rozwiązaniem.

I paradoksalnie dzisiaj ci, którzy się na tym nie koncentrują zarabiają najwięcej.

Więc w dzisiejszym odcinku pokażę Ci właśnie dlaczego zysk nie zawsze powinien być Twoim priorytetem. 

 

Oczywiście zysk jest ważny, bo nie jesteś w stanie rozwijać firmy, jeśli nie masz pieniędzy, ale sam zysk nie powinien być priorytetem.

W takim razie co nim powinno być?

Jeżeli chcesz, żeby Twoja firma dobrze prosperowała, to priorytetem powinien być klient.

On powinien być najważniejszy.

W momencie, kiedy Twoim celem jest zarabianie pieniędzy po to, żeby mieć fajny styl życia, jakiś sportowy samochód, to automatycznie wyciągasz pieniądze z firmy, które mogłyby być zainwestowane w lepszy produkt.

Żeby stworzyć naprawdę bardzo dobry produkt, którego pokochają klienci, który da Ci faktyczną przewagę nad konkurencją potrzebujesz czasu, koncentracji i pieniędzy. 

 

Widzisz ja to bardzo często widzę po takich początkujących przedsiębiorcach, którzy chcą napisać jakiegoś e-booka i zarobić jak najwięcej pieniędzy.

Nie ma w tym nic złego, bo też byłem w tym momencie, ale musisz zmienić mindset.

Ja rozmawiam z kimś i on mi mówi, że napisał e-booka o tym jak schudnąć.

Ten e-book ma 20 stron.

Oczywiście nie można koncentrować się na tym, żeby tylko i wyłącznie, żeby e-book był jak najbardziej obszerny, bo to, co klienci kupują to jest rozwiązanie ich problemów.

Jeżeli faktycznie jesteś w stanie rozwiązać ich problemy od tak na 20 stronach, to prawdopodobnie taki produkt jest lepszy.

Ale jeżeli Ty robisz produkt po to, żeby tam coś było i żebyś miał coś, co możesz sprzedać, to nie jest to dobre rozwiązanie.

To nie jest właściwe podejście.

Myśl w kategoriach co możesz zrobić, żeby Twój produkt totalnie miażdżył konkurencję, żeby był świetny, żeby był naprawdę zajebisty, żebyś nie musiał się go wstydzić.

Jeżeli uda Ci się coś takiego zrobić, to gwarantuje Ci, że będziesz miał niesamowitą przewagę nad swoją konkurencją i nad całym rynkiem.

Niestety stworzenie dobrego produktu wymaga czasu, odpowiedniego przygotowania, koncentracji i jest to bardzo często kapitałochłonne.

Możesz zrobić słaby produkt w 3 dni, a następnie zacząć go już reklamować i de facto zarabiać pieniądze.

Możesz też na przykład poświęcić miesiąc i w tym czasie nic nie zarabiać albo zarabiać na swoich starych produktach, ale ten miesiąc poświęcisz na to, żeby stworzyć coś absolutnie rewelacyjnego.

Coś, co będziesz mógł sprzedawać przez lata, z czego będziesz dumny.

Coś, co będzie napędzało Twój cały marketing i będziesz otrzymywać pozytywne feedbacki.

To będzie powodowało to koło zamachowe, które będzie jeszcze bardziej rozwijało Twoją firmę.

Ja uważam, że czasami lepiej jest zrezygnować z zysku, który masz tu i teraz na poczet tego, żeby stworzyć coś wielkiego, niesamowitego. 

 

Zobacz sobie.

Mamy dwóch właścicieli firm.

Obaj zarabiają 50 000 zł miesięcznie.

Jeden z drugim chce po prostu wygrać, chce być lepszy od drugiego i zdominować rynek.

Jeżeli pierwszy koncentruje się na tym, żeby mieć fajny styl życia, to wyciąga pieniądze z tej firmy po to, żeby kupić sobie na przykład zegarek, czy samochód lub wziąć go w leasing.

De facto on ma fajny styl życia, ale ten drugi, jeśli skoncentruje się na kliencie, czyli poświęci czas, żeby stworzyć lepszy produkt, zatrudni ludzi, którzy będą szybciej odpowiadali na pytania klientów, będą na każde skinienie klienta, to gwarantuję Ci, że po kilku miesiącach ten, który koncentrował się na produkcie i klienci wygra.

Tak po prostu się dzieję.

Nie ma tutaj innej opcji.

Czyli jeśli najważniejszym priorytetem w Twoim życiu właśnie jest produkt, to po prostu wygrywasz.

To, co polecam Ci zrobić to mieć obsesje na punkcie tego, żeby mieć lepszy produkt, niż dostarcza konkurencja.

Żeby lepiej rozwiązywać problemy, które ma klient.

To nie zawsze jest opłacalne z takiej perspektywy, że zarabiasz dużo, więc chcesz coś z tego mieć.

Chcesz na przykład mieć fajny, sportowy samochód, ale de facto dla klienta nie ma to żadnej warto, że Ty kupisz sobie fajny samochód.

Ja rozumiem, że jeśli jesteś w niszy biznesowej, to ludzie patrzą na to czym Ty jeździsz, albo gdzie mieszkasz itd.

Ale zobacz, ja przestałem od jakiegoś czasu jakoś pokazywać swój lifestyle.

Staram się przynajmniej tego nie robić.

Staram się koncentrować na tym, żeby treści były jak najlepsze, bo uważam, że to ostatecznie ma dla klienta najważniejsze znaczenie.

Ja bym mógł sobie teraz kupić jakiś fajny sportowy samochód, wynająć sobie prestiżowe biuro w jakimś apartamentowcu, gdzie by były ładne widoki, ale dla klienta poza takim wrażeniem wizualnym to nie ma żadnego znaczenia, bo to nie dostarcza mu realnej wartości.

Za to, jeśli koncentrujesz się na treściach, które mu faktycznie pomagają i rozwiązują jego problemy, to według mnie ma to sens w dłuższej perspektywie.

I może krótkotrwale na tym jakoś tracisz, bo wizualnie te materiały nie są jakoś super dopracowane, nie ma jakiegoś fajnego tła, które motywuje, ale ostatecznie w długim terminie i tak wygrywasz, ponieważ ludzie widzą, że jesteś ekspertem, widzą, że się znasz i możesz rozwiązywać ich problemy i je realnie rozwiązujesz.

I dlatego ja na przykład mam bardzo dużo pozytywnych opinii od moich klientów, bo nie interesuje mnie zdanie jakiegoś hejtera w Internecie, który nic ode mnie nie kupił.

Interesuje mnie zdanie mojego klienta, bo to on płaci moje rachunki.

Jeżeli skoncentrujesz się na tym, żeby ten klient miał efekty i go poprowadzisz w tym wszystkim, to ostatecznie i tak na tym wygrasz.

 

Słyszałem kiedyś takie fajne twierdzenie, że

słabi przedsiębiorcy koncentrują się na swoim życiu, livestyle’u i na zyskach, a silni przedsiębiorcy koncentrują się na tym, żeby klient był jak najbardziej zadowolony.

Popatrzmy sobie na taką firmę jak Amazon.

Jak to się stało, że Amazon stał się numerem jeden na całym świecie?

Przede wszystkim dlatego, że Amazon na początku skupiał się nie na tym, żeby generować jak największy zysk dla założyciela, czy dla akcjonariuszy, tylko koncentrował się na tym, żeby faktycznie dostarczać klientom szeroki asortyment, żeby ci klienci byli zadowoleni, żeby mieli dobre doświadczenia i wracali.

Czyli Jeff Bezos koncentrował się przede wszystkim na tym, żeby klient, który kupuje u niego był mega zadowolony.

Żeby miał w czym wybierać, żeby mógł kupić to po najniższych cenach, żeby chwalił tą firmę, zachęcał inne osoby, żeby wracały na tą platformę.

I na przykład dużo rozwiązań, które dzisiaj wydają nam się oczywiste – Jeff Bezos musiał wymyślić i wprowadzić, bo one click upsell, gdzie możesz kupować sobie książki jednym kliknięciem, dokupić coś jeszcze ( nie mówię tutaj o dodaniu produktu do koszyka, tylko na zasadzie, że kupujesz i jednym kliknięciem masz następny produkt, tak zwany upsell ) to jest coś, co wymyślił Jeff Bezos i jego programiści.

Takich usprawnień, drobnych rzeczy, które wprowadzał do Amazona było mnóstwo.

Właśnie dzięki temu, że Jeff Bezos koncentrował się cały czas na kliencie, na tym, żeby jak najwięcej było sprzedawców, jak największy wybór, jak najlepsze ceny, doświadczenia.

W tej stronie nie chodziło o to, żeby to była najbardziej designerska strona w Internecie.

Chodziło o to, żeby zakupy były tam jak najłatwiejsze, jak najszybsze.

Żeby serwery były błyskawiczne, dlatego oni mieli ich ogromną ilość, żeby to wszystko obsłużyć, a tym samym potem wymyślili sobie kolejną usługę, jaką jest chmura.

Ale Jeff Bezos koncentrował się przede wszystkim na tym, żeby klient był w centrum.

Jeżeli Ty postawisz swojego klienta w centrum, to gwarantuję Ci, że wygrasz. 

 

Popatrz sobie na najlepszych przedsiębiorców.

Oni bardzo często rezygnowali z krótkotrwałych zysków tu i teraz na rzecz tego, żeby w przyszłości firma miała się lepiej, żeby klient był bardziej zadowolony, bo to ostatecznie i tak działa na Twoją korzyść. 

 

Zobacz sobie na Steve’a Jobs’a.

Czytałem kiedyś, że ludzie potrafili pracować 7 – 8 miesięcy nad jakimś projektem, firma wpakowała w niego ogromne pieniądze, po czym przychodził Steve Jobs i po prostu wrzucał go do kosza.

To nie ma sensu z punktu widzenia krótkoterminowego, bo jeśli firma zainwestuje 5, 10, 15 milionów w jakiś produkt, prototyp, w zespół, który nad nim pracuje, a potem przychodzi dyrektor, który zarządza tą spółką i wyrzuca ten projekt do kosza, to nie ma sensu.

Lepiej by było dokończyć ten projekt, wypuścić go na rynek i na nim zarobić.

W krótkim terminie tak, ale w długim terminie lepiej było po prostu zrezygnować z tego produktu albo wypuścić później, dopracować go, bo to ostatecznie daje długoterminowo fajne efekty.

I możemy popatrzeć sobie na taką spółkę, która jest dzisiaj na polskim parkiecie, na polskiej giełdzie – CD Projekt ( na pewno o niej słyszałeś ) i Cyberpunk.

Zobacz co oni zrobili.

Startowali naprawdę z bardzo wysokiego pułapu.

Po sukcesie Wiedźmina mieli wszystko, czego potrzebowali, żeby powtórzyć ten sukces, a nawet zrobić dużo więcej, ale firma pomyślała sobie, że potrzebuje kasy, zadowolić akcjonariuszy, nie możemy kolejny raz przesunąć premiery, więc robimy tak, że wypuszczamy produkt, który mamy i potem go ewentualnie poprawimy.

To, co zrobili to był strzał w kolano.

Niektóre sklepy zdecydowały się nawet na tak drastyczny ruch, że wycofały Cyberpunka ze swojej sprzedaży, dopóki nie został poprawiony.

Niestety opinii, która poszła w świat, że gra jest niedopracowana nie da się już od tak naprawić.

Jeżeli oni by poświęcili trochę więcej czasu i dopracowali ten produkt, przełożyli by tą premierę, to w krótkim terminie by na tym na pewno stracili, ale w długim terminie by wszyscy pisali, że to jest najlepsza gra tego typu na świecie albo na rynku, czy napisaliby, że to jest naprawdę zajebista gra, w którą warto zainwestować.

To spowodowałoby, że mieliby taką zbudowaną markę na zasadzie, że ta firma jest niesamowita, robi świetne gry i nawet jeśli przekłada te premiery, to jeśli coś już wypuści, to wszyscy chcą w to grać.

Niestety ktoś właśnie pomyślał krótkoterminowo i to pokazuje, że czasami nawet bardzo duża spółka może czasami myśleć krótkoterminowo i nie myśleć właśnie w perspektywie tego, co będzie potem, za kilka lat. 

 

Więc przestrzegam Cię przed tym, żeby nie patrzeć tylko na zyski.

Oczywiście zyski są bardzo ważne, ale to, co powinieneś robić, to gromadzić pieniądze w spółce.

Ja to mówiłem wielokrotnie, tworzyć sobie taki wehikuł inwestycyjny.

Ok, nie będziesz miał takiego zajebistego stylu życia, którym będziesz się mógł pochwalić przed znajomym, ale będziesz mógł wyciągać pieniądze z tej spółki, pracować nad czymś, co przez wiele miesięcy nie będzie dawało żadnych pieniędzy, ale ostatecznie stworzysz coś niesamowitego, co będą chcieli kupić klienci i coś, co Ci da niesamowitą przewagę rynkową i w ten sposób się wzbogacisz.

W ten sposób paradoksalnie zarobisz dużo więcej, niż koncentrując się na krótkoterminowych zyskach.

Zauważyłem coś takiego, że ludzie bardzo często boją się koncentrować na produkcie, na tym, żeby stworzyć coś niesamowitego, co mogą pokazać światu i z czego będą dumni z tego względu, że boją się stracić pieniądze.

Niestety tak jak powiedziałem – stworzenie dobrego produktu wymaga zazwyczaj czasu i tego, żebyś zainwestował w niego pieniądze.

Jeżeli jesteś na to gotowy, to prawdopodobnie w długim terminie Ci się to bardzo mocno opłaci.

W krótkim terminie to nie będzie miało sensu, ale w długim terminie Ci się to opłaci. 

 

Mam w ogóle nadzieję, że to, co powiedziałem tutaj ma dla Was jakiś sens.

Nie wiem czy to w jakikolwiek sposób zmienia Wasze myślenie na temat przedsiębiorczości, budowania biznesu.

Ja wiem, że algorytm by chciał materiały typu “ jak być bogaty”, “5 rzeczy, które robią bogaci ludzie”, “co odróżnia bogatych od biednych”.

Jak ja puszczam takie materiały, to to ma po 100 000 wyświetleń.

Jeżeli puszczam materiały, które według mnie są merytoryczne, które warto zobaczyć, jak na przykład poprzedni materiał, w którym mówiłem o tak zwanym kole zamachowym w biznesie, to one nie cieszą się popularnością.

Co więcej, jeśli nagram materiał o Facebook’u, czy taki, który pokazuje jakąś strategię, to one są obcinane w algorytmach.

Ale jestem tu tak naprawdę po to, żeby Was zadowalać, bo Wy oglądacie moje materiały.

Widzę też po swoich statystykach w YouTube, że tak jakby otrzymałem ban na swoje konto w takim sensie, że ci ludzie, którzy mnie na co dzień oglądają dalej mnie oglądają, więc jakoś specjalnie ilość wyświetleń mi nie spada, ale nie rośnie mi ilość subskrypcji i nawet jeśli moje miniaturki są bardzo mocno klikane i mam dwukrotnie większą klikalność, niż kiedyś, to i tak ten film nie niesie się w świat.

Więc dostałem trochę w dupę przez algorytm, ale takie jest życie.

Mam taką teorię na ten temat.

Zresztą rozmawiałem z moimi kolegami na ten temat, którzy też siedzą na YouTube i też mają tam jakieś biznesy, że ten, kto wyciąga użytkownika z YouTube na własną stronę, ten nie jest YouTube’owi przychylny i na rękę.

Bo ja na przykład mówię Ci, że jeśli chciałbyś ze mną pracować, to możesz kliknąć link, który znajduję się pod tym nagraniem.

Tam możesz zapisać się na bezpłatny trening, pokażę Ci w jaki sposób ja sprzedaję i jeżeli będziesz potrzebować pomocy, to się możesz odezwać do nas, porozmawiamy z Tobą telefonicznie i sprawdzimy, czy możemy coś razem zrobić.

To oczywiście nie jest na rękę YouTube’owi, bo my mu wyciągamy użytkowników z jego platformy na naszą.

Ale nawet jeśli nie miałbym żadnych korzyści z tego, to i tak chciałbym to robić po prostu dla Was.

Pod warunkiem, że Wam się to podoba i możecie mi dać wciskając subskrypcję, łapkę w górę, czy zostawiając komentarz.

Pozdrawiam serdecznie.

Adrian Kołodziej.

 

Scroll to Top