ZARABIANIE W INTERNECIE – SZYBKA NAUKA

Zbiór najważniejszych informacji, o których bardzo mało się mówi, a które są kluczowe do zarabiania pieniędzy w Internecie.

Dowiesz się o istnieniu dziewięciu zasad, które  wspomogą Twoją działalność w Internecie. 

Są one kluczowe, niezbędne i obowiązkowe do zaznajomienia, aby Twój nakład pracy przyniósł efekty.

Opowiadam o zasadach, które sam stosowałem i/lub nadal stosuję, dlatego będzie to bardzo cenna lekcja z moich doświadczeń, z prowadzenia mojej firmy, a nie tylko surowa wiedza książkowa czy szkoleniowa.

Przejdź do nagrania lub przeczytaj transkrypt:

 

Zarabianie w Internecie.

Jeżeli chcesz się dowiedzieć w jaki sposób zarabiać w Internecie, to ten materiał jest przygotowany specjalnie dla Ciebie.

Niestety bardzo często uważa się, że zarabianie w Internecie to jest prosta rzecz, że każdy to może zrobić, a to oczywiście nie jest prawda.

Gdyby to było takie proste, to wszyscy by zarabiali w Internecie.

Jest to proste dla kogoś, kto już to robił. Dla kogoś, kto znalazł sposób, model, system, który dla niego działa.

Dzisiaj pokażę Wam kilka sposobów jak uczyć się biznesu internetowego. 

 

Niewątpliwie podstawą biznesu internetowego jest e-mail marketing.

Ten, kto opanuje e-mail marketing, budowanie listy adresowej oraz komunikację z tą listą adresową będzie zarabiał dużo.

Joy Voytali kiedyś powiedział, że ten, kto zbudował listę na 10 000 adresów mailowych może z niej żyć do końca życia.

Czy to jest prawda?

Według mnie i tak, i nie.

Jeżeli masz faktycznie listę klientów, ludzi, którzy Ci ufają, znają Cię, jesteś w stanie pielęgnować tą relację, to przez długi okres czasu jesteś w stanie z tej listy zarabiać całkiem spore pieniądze.

Ale z drugiej strony, jeśli jest to słabej jakości lista przypadkowych adresów, to nie będziesz zarabiał jakichś większych pieniędzy.

Plus musisz mieć świadomość tego, że generalnie ludzie się z tej listy wypisują, więc z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień lista traci swoją responsywność, dlatego trzeba cały czas budować tą listę.

 

Ok, jak się nauczyć tego e-mail marketingu?

 Oczywiście ja mam taki kurs ,,Alchemik e-mail marketingu”, ale jeśli nie chcesz w niego inwestować, to dam Ci naprawdę cenną radę, która dużo mniejszymi pieniędzmi nauczy Cię robić ten e-mail marketing.

W momencie, kiedy zaczynają się już wybory w Stanach Zjednoczonych ( nawet tuż przed wyborami prezydenckimi ), to oczywiście różni kandydaci budują swoje listy adresowe, żeby kontaktować się ze swoimi wyborcami.

Nie jest tajemnicą, że w tych sztabach są zatrudnieni najlepsi e-mail marketerzy na świecie.

Naprawdę najlepsi.

Ja kiedyś słyszałem, że jak Barack Obama kandydował, to jeśli chcieli wysłać e-mail do listy adresowej, to nad nim pracowało 20 najlepszych copywriterów w kraju.

I potem robili coś takiego, że każdy z nich pisał swoją wiadomość i wysyłali je do listy adresowej ( do małego segmentu, na przykład na próbę do 10 000 adresów ) i sprawdzali, który e-mail okazał się najskuteczniejszy i dopiero potem wysyłali go do całej listy adresowej.

I teraz jaka z tego płynie rada?

Odpowiedź jest bardzo prosta.

W momencie, kiedy zaczynają się wybory w Stanach Zjednoczonych, to znajdź sobie kandydatów, zapisz się na te listy mailowe i daj każdemu 1$ darowizny.

Jest to bardzo ważne, żeby przejść z tych rzeczy, które są dla ogółu od tych, które są dla wyborców.

W tym momencie zobaczysz jak ci ludzie piszą.

Podpatrz sobie maile, nagłówki, pierwsze zdania, pierwsze słowa i w ogóle całą konstrukcję tego maila.

To naprawdę będzie dla Ciebie taka szkoła, jakiej nie znajdziesz nigdzie indziej. 

Według mnie jest to jedna z najprostszych i najtańszych form uczenia się, ponieważ wystarczy dać 1$ takiemu kandydatowi i będziesz miał dostęp do struktury tego, jak piszą najlepsi e-mail copywriterzy na świecie, więc według mnie jest to bardzo ważna lekcja dla każdego, kto chce się nauczyć e-mail marketingu.

 

Po drugie.

Znajdź sobie jakiś rynek i udzielaj w nim bezpłatnych konsultacji.

Z kilku powodów.

Zrozumiesz jak myślą i działają ludzie na tym rynku oraz jakich produktów potrzebują.

Cała zabawa polega na tym, żeby znaleźć ludzi, którzy mają jakiś problem i sprzedać im to, czego potrzebują.

Jeżeli Ty będziesz konsultował tych ludzi, masz jakąś wiedzę w tym temacie, to możesz ich lepiej poznać i w ten sposób jeżeli znasz ten rynek, to łatwiej będzie mu sprzedać.

A po drugie – w momencie, kiedy udzielasz bezpłatnych konsultacji, to ludzie bardzo często zapytają Cię: ,,Hej, czy możesz mi pomóc?”.

Ja tak wielokrotnie zrobiłem z kimś interes, ponieważ udzielił mi jakiejś bezpłatnej konsultacji, a następnie zaoferował mi płatną współpracę.

Stwierdziłem, że to, co mi zaoferował za darmo było warte mojego czasu, więc nie ma problemu, żebyśmy rozpoczęli współpracę płatną.

Dlatego ja uważam, że jest to jedna z najlepszych form budowania biznesu – udzielanie konsultacji.

Nawet tych bezpłatnych, ponieważ ma to ten sens, że jeśli zbudujesz wartość przed pojawieniem się oferty, to jest spora szansa, że wiele osób na to zareaguje.

 

Punkt trzeci.

Sprawdź reklamy direct response, które były drukowane wiele lat temu w prasie.

Oczywiście tutaj wymagana jest jakakolwiek umiejętność języka angielskiego, ale jest to chyba najcenniejsza lekcja copywritingu na świecie.

Widzisz – dzisiaj, żeby stworzyć e-mail, albo żeby napisać ofertę wystarczy usiąść, napisać to w edytorze, wrzucić na stronę i już masz ofertę.

Kiedyś, jeżeli chciałeś zareklamować się w prasie, to musiałeś wydać kupę kasy, dlatego wynajmowane zazwyczaj najlepszych ekspertów od copywritingu na świecie  i te reklamy były naprawdę dopracowane.

Tutaj oczywiście polecam Ci zobaczyć reklamy takiej osoby jak David Ogilvy, jak Gary Halbert, John Carton, ponieważ te reklamy są dzisiaj klasykami i naprawdę jeśli popatrzysz na konstrukcję tych reklam, to zrozumiesz o co chodzi w sprzedaży.

Ludzie sobie myślą, że to już było kiedyś – 40, 50, 60 lat temu.

No dobra, ale tak naprawdę nic się od tamtego czasu nie zmieniło.

Zmieniły się tylko media.

Kiedyś w Stanach albo dostarczało się oferty w formie listownej na skrzynkę taką tradycyjną albo drukowało się w prasie.

Były też ewentualnie w telewizji.

Ale prawda jest taka, że od tego czasu nie za wiele się zmieniło.

Po prostu zrezygnowaliśmy z poczty tradycyjnej na rzecz e-mail marketingu.

Więc nie musimy dziś drukować w prasie, ponieważ możemy wyświetlać nasze oferty na przykład na takim portalu jak Facebook, czy YouTube.

Więc generalnie zmieniły się media, ale to, co się nie zmieniło to jest psychologia ludzka i ucząc się od najlepszych możesz się naprawdę wiele nauczyć. 

 

Punkt czwarty.

Zapisz się na newslettery swojej konkurencji.

Jeżeli wchodzisz na jakiś rynek – powiedzmy niech to jest fitness – to zobacz sobie kto jest najlepszy w tym rynku, kto wydaje kupę kasy na reklamę, a następnie zapisz się do ich newsletterów i kup od nich jakiś produkt, nawet najtańszy.

Dlaczego to ma sens?

Przede wszystkim zobaczysz w jaki sposób oni piszą, w jaki sposób się komunikują i jeśli są w tym dobrzy to to jest dla Ciebie bardzo cenna lekcja.

Dlaczego warto być na liście klientów?

Odpowiedź jest bardzo prosta – ponieważ nie wszystkie wiadomości wysyła się do ogółu.

Czasami się po prostu bazę segmentuje i wysyła tylko do klientów.

Ja kiedyś kupiłem produkt Evana Pegana i to było coś zupełnie innego kiedy byłem na bezpłatnym newsletterze i coś innego, kiedy byłem na tym płatnym, ponieważ on tam się zupełnie inaczej kontaktował, zupełnie inaczej składał oferty.

Samo to zapisanie się daje Ci wiele cennych rad odnośnie tego w jaki sposób się komunikować.

Jeżeli nawet nie wiesz jak robić e-mail marketing to zapisz się na mój newsletter i zobaczysz w jaki sposób ja piszę.

Zostaw sobie te maile, archiwizuj je.

Zastanów się dlaczego to napisałem, dlaczego to zrobiłem, dlaczego to umieściłem i jaki to według mnie ma sens, więc tutaj na pewno jesteś w stanie się sporo nauczyć.

 

Kolejny punkt to jest:

obserwowanie reklam swojej konkurencji albo potencjalnej konkurencji.

Jest takie narzędzie jak Biblioteka Reklam Facebooka.

Możesz wpisać na przykład moje imię i nazwisko i podejrzeć moje reklamy.

I tak możesz podejrzeć całą swoją konkurencję.

W ten sposób zobaczysz co się reklamuje, co się reklamuje od dłuższego czasu, jakie są reklamy, jakich argumentów się używa w tej reklamie, ale przede wszystkim możesz przejść na stronę, zobaczyć co jest na stronie, na ofercie, jaki produkt się sprzedaje.

To jest bardzo cenna lekcja według mnie.

Zobacz, ktoś chce założyć sklep e-commercowy i zastanawia się jakie kupić produkty do tego sklepu.

Nie kupujesz pierwszych, lepszych produktów, ponieważ uważasz, że klienci je kupią, tylko obserwujesz co reklamuje konkurencja i co konkurencja sprzedaje, bo skoro oni to sprzedają i reklamują, to jest prawdopodobnie na to popyt.

Ja bym do tego tematu tak podszedł, skupiłbym się na badaniu rynku, bo według mnie to jest bardzo ważne.

Zanim przejdziemy dalej chciałbym Cię zaprosić do mojego bezpłatnego treningu.

Link masz pod tym nagraniem.

Możesz sobie przejść na moją stronę, podać tam swój e-mail i zobaczyć bezpłatny trening, w którym pokazuje dokładnie jak ja pozyskałem 3000 klientów w 3 miesiące.

https://kolodziejconsulting.pl/pro/trening/zapis-na-trening/?el=youtube

Tutaj masz dokładne case study, więc serdecznie zapraszam.  

 

Przejdźmy teraz do kolejnego punktu:

Odwrotna inżynieria sprzedaży.

O co w tym wszystkim chodzi?

W momencie kiedy widzisz swoją konkurencję, która coś sprzedaje na rynku, to najpierw sprawdzasz ich reklamy, ofertę, upselle.

Staraj się kupować od nich produkty, żeby zobaczyć jak ich model sprzedaży jest zbudowany.

Prawda jest taka, że w Internecie 95% całego modelu sprzedaży jest widoczna.

Czyli ja mogę zobaczyć na podstawie reklamy, oferty wejściowej, upselli, na podstawie tego, co mają na zapleczu jak ich system funkcjonuje.

Oczywiście, trzeba mieć troszeczkę rozumu, obycia, żeby to połączyć, ale jest to jak najbardziej możliwe.

Więc kiedy widzisz jakąś fajną ofertę i widzisz, że ktoś coś robi dobrze, to warto czasami z tego skorzystać choćby dlatego, żeby nauczyć się marketingu.

Ja tak kiedyś kupiłem produkt od Mike’a Gary ,,True about ABS”, czyli prawda o sześciopaku, ponieważ przeczytałem, że

Mike zarabia 12 milionów dolarów rocznie na ebooku, więc kupiłem jego produkt.

Samego produktu nigdy nie przeczytałem, ale sam sposób w jaki on to sprzedawał, w jaki sposób upsellował ludzi był dla mnie cenną lekcją wartą więcej niż to, co zapłaciłem. 

 

Następna rzecz, którą polecam Ci zrobić to:

zapisać się na newsletter Garego Halberta.

Jest to już niestety nieżyjący copywriter, ale był to najlepszy copywriter w swoim okresie, który zarobił dla firm miliony dolarów, sam też się mega na tym wzbogacił.

Gary Halbert był absolutnym geniuszem sprzedaży. 

On zostawił po sobie tak zwane newslettery.

Nie pamiętam dokładnie czy on je pisał dla swoich subskrybentów, czy po to, żeby uczyć swojego syna.

Wiem, że jakaś tam historia była.

Możesz sobie wpisać: ,,Gary Halbert newsletter” w Googlach.

Jeżeli znajdziesz ten newsletter, to go w całości przeczytaj.

Tam są naprawdę setki różnych porad na temat tego jak on konstruował swoje oferty.

Jak on pisał, jak sprzedawał.

Oczywiście, to wszystko było zrobione dla prasy, dla druku, ale:

to samo działa w Internecie, bo sam z tego korzystam, dlatego uważam, że jest to jedna z najcenniejszych lekcji,

którą możesz sobie odebrać za darmo w Internecie.

Wielki szacunek dla Garego, że chciał się tym podzielić.

 

Ósma rada.

Im więcej czasu spędzają z Tobą Twoi potencjalni klienci, tym jest większa szansa na to, że im sprzedasz.

Jest to według mnie kluczowe.

Widzisz, dlaczego działa kanał na YouTube, dlaczego działają media społecznościowe, dlaczego działa e-mail marketing?

Ponieważ ludzie tam z Tobą spędzają czas.

Tak samo jak jak na podcastach i live’ach.

Im więcej ludzie Cię oglądają, tym jest większa szansa, że im sprzedasz.

Oczywiście nie musisz być we wszystkich mediach.

Nawet nie powinieneś tego robić.

Ja uważam, że na początku w ogóle dobrze jest wyeliminować social media, ale jeśli masz już takie ciśnienie, to wybierz sobie jedno medium, w którym będziesz często obecny.

Chodzi o to, żeby ludzie spędzali z Tobą czas.

Żeby oglądali Twoje nagrania, żeby czytali Twoje maile, oferty i na nie wchodzili, bo jest spora szansa, że im sprzedasz.

To się nazywa profesjonalnie wzmocnienie multimedialne i to stosowano już wiele lat temu.

Czyli na przykład ludzie mogli od Ciebie poczytać książkę, mogli posłuchać podcast z Tobą, mogli zobaczyć jakieś nagranie, przyjść na konferencję i dzięki temu, że oni byli z Tobą bardzo często to jest spora szansa, że po prostu też chcieli od Ciebie coś kupić.

Jeżeli inwestują swój czas, to jest spora szansa, że będą inwestowali pieniądze.

Jest to naprawdę bardzo ważna rada w kontekście tego, co po prostu działa.

 

No i punkt dziewiąty.

Najważniejsza rada z tego całego materiału brzmi tak:

dowiedz się czego ludzie chcą i daj im to.

Następnie sprzedaj im kolejny raz.

Wydaje się to tak proste i tak oczywiste, że co to jest za rada.

Ale to nie jest takie proste jakby się wydawało, bo gdyby takie proste było, to każdy zarabiałby mnóstwo pieniędzy.

Chodzi o to, żeby po prostu zbadać rynek, odkryć czego oni na tym rynku chcą, co rzeczywiście się im podoba.

Następnie stworzyć produkt, kupić, wyprodukować, zrobić cokolwiek, żeby zaspokoić ich potrzeby, a następnie sprzedać im kolejny raz, ponieważ zazwyczaj nie jesteś w stanie rozwijać biznesu w oparciu o jedną ofertę i jeden produkt.

Niestety.

Albo masz produkt wejściowy i potem sprzedajesz coś dodatkowo, albo masz tak zwany produkt drogi – backendowy.

Wtedy możesz mieć jeden produkt, ale on jest na tyle drogi, że to się spina i opłaca.

Tak jak mówiłem.

Musisz na początku dowiedzieć się kim są ludzie na Twoim rynku, jakie mają potrzeby, co ich rzeczywiście kręci, co ich motywuje, czego się boją, jaki status by chcieli uzyskać, jak by chcieli być postrzegani przez społeczeństwo.

Następnie przygotowujesz dla nich produkt, który oni potrzebują.

Nie Ty, tylko oni.

To też jest ten błąd, bo ludzie sobie myślą, że jak zrobią to i to, to oni będą zadowoleni, ale tak to nie działa.

Idealnym przykładem jest ten YouTube.

W momencie, kiedy ja robię coś pod algorytm, to filmy mi wybija, pojawiają się subskrybenci, algorytm mnie pcha do przodu,

a w momencie kiedy robię coś, co ja uważam za słuszne i co bym chciał, aby na tym kanale było przekazane, to po prostu działa to w drugą stronę i za to obrywam.

Algorytm mnie za to każe.

Z jednej strony muszę tworzyć filmy pod algorytmy, ale z drugiej strony chcę dawać Wam wartość, która naprawdę zmieni Wasze życie. 

 

Oczywiście, jeżeli ten materiał Wam się spodobał, to koniecznie subskrybujcie ten kanał.

Zauważyłem, że 50% widzów jeszcze tego kanału nie subskrybuje, co mnie bardzo boli i bardzo martwi.

Chciałbym, żeby ten kanał był po prostu subskrybowany przez jeszcze większą ilość ludzi, więc koniecznie subskrybujcie ten kanał, oczywiście zostawcie łapkę w górę i dziękuję wszystkim, którzy oglądają, zostawiają komentarze, bo to mnie pcha w algorytmach.

Naprawdę wielkie dzięki i szacun.

Pozdrawiam,

Adrian Kołodziej. 

Scroll to Top